środa, 19 czerwca 2019

Czym jest sztuka?



   Na pytanie czym tak naprawdę jest sztuka nie jest łatwo odpowiedzieć. Nawet Wikipedia uważa, że jest to pojęcie "niemożliwe do kompletnego określenia, albowiem jej granice są redefiniowane w sposób ciągły i w każdej chwili może pojawić się dzieło, które w przyjętej definicji się nie mieści". I trochę to pewnie prawda. Nie jest łatwo określić czym i po co jest dziedzina, która nieustannie się zmienia, a w dodatku jest tak obszerna - w końcu zalicza się do niej tak malarstwo, jak i muzykę, rzeźbę i literaturę, balet i teatr, haftowanie i wycinanki. Wszystko to, co jest piękne w swojej bezużyteczności. To brzydkie słowo zostało użyte po to, aby podkreślić, jak wysoko stoi sztuka w piramidzie potrzeb człowieka. To tzw. potrzeba wyższa, kryje się na samym szczycie pod przykryciem "wiedzy i samorealizacji", czyli potrzeby rozwijania siebie, swoich zdolności, talentów, własnej wartości i ducha, a więc również potrzeby poczucia piękna i sensu, wyrażania uczuć, opisywania świata. Swoje miejsce na piedestale dzieli z religią, a to już poważny przeciwnik. Sztuka jako potrzeba pojawia się na samym końcu nieprzypadkowo. Kiedy człowiek ma już wszystko, zaspokoi wszystkie swoje wymagania, czuje się bezpieczny, kochany i szanowany, okazuje się, że brakuje mu czegoś jeszcze. Czegoś więcej. Człowiek jest istotą duchową. Nie zadowala go sama użyteczność rzeczy i świata. Brzydota, czy nawet pospolitość szybko nudzi, przygnębia, sprawia, że życie staje się monotonne i nudne. Pojawia się pustka. A przyroda nienawidzi pustki. Sama prosi się o wypełnienie.

Znalezione obrazy dla zapytania piramida potrzeb


  Myślę, że sztuka to po prostu narzędzie do tworzenia piękna i wyrażania emocji. Chcemy czuć przyjemność z obcowania z nią, z patrzenia, czytania i słuchania. Sztuka jest wtedy, kiedy artysta przedstawia nam swój smutek na obrazie, a my chcemy poczuć ten smutek w sobie. Bo poznawanie cudzych emocji sprawia nam, mimo wszystko, przyjemność. Daje też wiedzę, nowe punkty widzenia, sprawia, że stajemy się empatyczni, wrażliwsi i mądrzejsi. Mamy szersze horyzonty, potrafimy zobaczyć drugą stronę medalu, inne spojrzenie na świat. To mało i dużo. Chroni nas przed światem i nami samymi. Przed niewiedzą, samotnością, wyobcowaniem, ale też przed pochopnym wydawaniem osądów, przed znieczulicą, pogardą i pośpiechem. Jest "lekarzem dusz". Oddala od problemów i niechcianych myśli. To oczywiście tylko złudzenie, ale jakie ładne złudzenie. Małe, słodkie kłamstwo. Co jednak nie oznacza, że w pewnym momencie nie może stać się prawdą. Świat może nas zmieniać i robi to z największą ochotą, ale to nie znaczy, że my nie jesteśmy w stanie zmieniać jego. Każdy może sprawić, że stanie się on piękniejszy. A ten, kto sprawia, że świat staje się piękniejszy, może już prawie nazywać się artystą.

Piękno jest jak morze. Można w nim utonąć. Uważam, że da się od niego uzależnić. Ale to dobre uzależnienie. To trochę jak uzależnienie od miłości. Można się od niej uwolnić, tylko po co? W miłości pozwalamy sobie na bycie od kogoś zależnym, do kogoś przywiązanym. To trochę jak klatka, do której sami wchodzimy. I chociaż drzwi są cały czas otwarte, nie chcemy z niej wyjść, bo jest nam tam dobrze. Tak samo jest ze sztuką. Z umiłowaniem piękna. 

  Jakby się zastanowić, człowiek potrzebował piękna od zawsze. Świadczą o tym choćby dzieła pozostawione przez naszych praprzodków na ścianach jaskiń. Potrzebował go przez wszystkie epoki świata, także w dzisiejszych czasach. Nie ma chyba człowieka, który nie pragnąłby zachwytu. Przecież nawet rap lecący w słuchawkach przypadkowego dresiarza może być sztuką. Sztuką może być wszystko, co jest piękne i zachwyca. Niestety ta definicja zawiera w sobie także dzieła, które przez większość ludzi zostałyby uznane za ładne, może "fajne", ale na pewno nie piękne, czy zachwycające. To luka, którą proponuję oddzielić inną definicją, a mianowicie definicją arcydzieła, które zakłada, że jest ono obiektywnie piękne, przekazujące jakąś wielką emocję, którą my, odbiorcy, możemy sami począć. Arcydzieło jest piękne i mądre. Zawsze niesie jakieś przesłanie, jakąś myśl przewodnią, która zrodziła się kiedyś w umyśle Jego, Artysty, kapłana sztuki.

   Sztuka jest z całą pewnością wyznacznikiem człowieczeństwa, a jednocześnie warunkiem rozwoju, który pozwolił nam stworzyć tak niezwykłą, zaawansowaną cywilizację. Na poparcie swojej tezy odsyłam do wykładu ś.p. prof. Jerzego Vetulaniego pt. "Sztuka, a rozwój mózgu". 

                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz